Ulica Otrocz

Marek Olszewski

Ta ulica się ciszą nie skrywa przed światem,
Gwar codzienny po szybach kakofonią pluszcze,
[...]
I chłód bywa, i upał. Wszystkiego na tyle,
By mógł się zadomowić ukryty sentyment.
________________Jan Stanisław Kiczor - "Ulica" 2012

Ta ulica milczy, głuszy Boże rozpacze,
tłumi granice biedy i bogactwa
pomiędzy Dunlop, Michelin, a stalową podkową.

Rozkłada na ekranach okien frontowych
nagie, pokaleczone ciało,
w bliznach pamiętające każdą tonę węgla i miału,
każdy gram popiołu, kamienia i piasku.

Rozdarta w poprzek asfaltową aksamitką
z powiewem komunikacji miejskiej
i krzyżem upamiętniającym zabite dziecko
broni się fałdami skóry
przed świstem smarkaczej nieodpowiedzialności.

Ulica niebrukowana, dzika jak naniesione przez ptaki bzy,
trzaskiem łamanych kości opiera się deweloperom
grabiącym kielecki Folwark z falujących zbóż
i kolorowych koron kwiatów.

Shibbi

Gdzieś mnie poniosło od czasów wojny - przez eSBeków - a potem "kapturowców" - i spodobała mi się Twoja ulica, choć sama bym nią bała się przejść .

Marek Olszewski

...a ja nią kroczę każdego dnia, a czasem i nocami
i podziwiam ziarenka skruszonego kamienia i popiołu.

Pozdrowasiek serdeczny i cieplusi.

Shibbi

Bo Ty pewnie musisz - no i masz inaczej niż ja Mruga

też pozdrawiam - ---------- pisz bo lubię Twoje rozmyślania Mruga