To już nie blues, ale muzyka klasyczna

Marek Olszewski

Czarny szpak (wiem, że to nienaturalne)
rozrywa ciało powabnej sukni,
wgryza się na głębokość kości i ssie...

Nie tak prosto napisać kolejny wiersz,
jeśli tak niewiele nas na kieleckich spacerniakach.
Kocie łby zarasta śliski żółto-zielony nalot,
a my ukrywamy się pod betonowo-bitumiczną powłoką.

Szpak i tak już zżarł miąższ owoców drzewa,
którego nawet nie zdążyłem posadzić.
Ty uciekasz przed deszczem, jak przed komarami
i nie tańczysz. Ja przestałem dostrzegać detale
gzymsów i balustrad na "Sienkiewce".
- Patrząc do garnka wypełnionego lustrem wody.
nie poznajemy własnych twarzy.

Musimy wrócić do parku, nim dzikie gęsi odlecą.
Synowi pokażmy znaczenie słów, które nigdy nie padły,
bo nie musiały - były tak oczywiste, jak dziś niezrozumiałe.

Piszę list - nie metaforę, ale czyste odbicie
talii kart, w które gramy każde dwadzieścia cztery godziny.
List, wniosek, zaproszenie - słów ileś i zdań
czarną kropką na białym papierze,
jak męską dłonią po kobiecym ciele,
gdy szukałem blizny, o której tyle opowiadałaś.

Przeczytaj. Pogoń ptaszysko i tańcz pogodnego walca
- nie tango z czarnymi skrzydłami odziedziczonymi w spadku,
ale prosty krok, w czystej białej bieliźnie,
na parkiecie świeżo ułożonego granitu.
Niech okiennice kieleckiego rynku taką Cię zapamiętają.

Shibbi

hmm.... ja już nie jeden raz przebrnęłam przez Twój wiersz i za każdym razem - wytrąca mnie na totalną niewiedzę kilka miejsc -- choć fragmentami jest cudnie i blisko. Potem jednak uciekasz w szyfr dla mnie nie do rozszyfrowania Wesoly

No nic - może tak chciałeś, żeby przyłazić tu bez końca i linijka po linijce rozgryzać Wesoly

Marek Olszewski

Shibbi

Baaaaaaaaaaaaa!! no ma i to jaki !!
Ja jestem dosć gaduła - wbrew fizjologii - ale jestem Wesoly

Pogadać tu sienie da nawet o wierszach - bo każdy ucieka Wesoly

jak sie zgodzisz to o coś spytam ............ Wesoly

tylko na siedząco - co byś nie wchlapał się pod łóżko .. y y y y??

Marek Olszewski

Kto pyta, nie błądzi - dajesz... (?)

Shibbi

Szpak i tak już zżarł miąższ owoców drzewa,
którego nawet nie zdążyłem posadzić.
Embarassed

Niech okiennice kieleckiego rynku taką Cię zapamiętają.

Embarassed

to mnie wyrywa z tego spaceru, jak z fotela u dentysty ..................

mnie to wciska w mroki śmierci- ale pewnie źle i jak możesz to deczko rozszyfruj:)

Marek Olszewski

Shibbi

Dzięki - za skarby świata bym nie wpadła na to >>> choć, jak wyjaśniłeś to hmm. sempre dritto Wesoly

dzięki:)

Cały wiersz piękny - niesie nawet po manowcach ale takiej ekstra klasy Wesoly

Kłaniam się Wesoly

s.

hewka

wiersz mnie zatrzymal, smutny, choc jest nadzieja, mysle ze kazde z nas ma swojego szpaka....
pozdrowienia przesylam i slonka Ci zycze.... rozjasnia sie dni napewno Wesoly